Determinacja przeciwników inwestycji, z których są niezadowoleni, jest często bardzo duża. Prowadzimy sprawy – broniąc inwestycji OZE przed organami administracyjnymi. Oponenci, nie poddają się i w razie porażki, kierują skargi do sądu administracyjnego. Tu wydaje się proces badania sprawy jest wysoce fachowy i przeciwnicy mogą liczyć na rzetelną ocenę swoich zarzutów. Okazuje się jednak, że ich upór jest tak duży, to mimo, że na rozstrzygnięcie przed NSA będą czekać co najmniej 1 rok, to próba „dokopania” inwestorowi jest warta każdej ceny. W ostatnio prowadzonej sprawie, analiza skargi kasacyjnej wniesionej przez przeciwników inwestora od wyroku w I instancji wskazuje, że poziom jej przygotowania jest rażąco niski. Mimo tego nadal wymaga to czujności ze strony inwestora. Wynik sprawy nie jest bowiem gwarantowany. I mimo, że skarga kasacyjna może nie przynieść rezultatu, to do czasu jej ostatecznego załatwienia, to inwestor ponosi koszty ryzyka prawnego. Postaramy się złagodzić mu ten los, poprzez reakcję procesową na najwyższym poziomie.