Inwestorzy realizujący inwestycje budowlane, zanim cieszą się z ich oddania do użytku, wpierw ponoszą nakłady na inwestycję. Dotyczy to m.in. kosztów przygotowania dokumentacji. W przypadku inwestycji infrastrukturalnych, czy energetycznych tzw. rozwój projektu, może trwać latami, zanim uzyska się prawomocne pozwolenie na budowę. Do tego czasu inwestor nie ma przychodów z inwestycji, a jedynie ponosi wydatki na projekt.

Faza budowy to już drastyczny wzrost kosztów i wydatków. W ten zakres wchodzą te planowane np. zakup urządzeń czy materiałów oraz te nieplanowane – wynikające np. ze stanu prac, ujawnienia się przeszkód na froncie robót itd.

Inwestorzy – będący podatnikami podatku VAT – kierują wnioski o zwrot podatku, wtedy gdy wartość podatku naliczonego jest wyższa od należnego. Po stronie organu podatkowego, spotyka się to ze wszczęciem czynności sprawdzających (ewentualnie kontrolnych). Weryfikowana jest wówczas prawidłowość i prawdziwość transakcji. U większości klientów reakcja na to jest często nerwowa. Stres wywołuje zakres pytań organu, rodzaj żądanej dokumentacji, przesłuchania itd.

Jak tego uniknąć? Tak jak proces inwestycyjny winien mieć merytoryczny – prawny nadzór, tak samo proces jego rozliczenia. Jeśli w sprawę zostanie zaangażowany profesjonalny pełnomocnik i jego kancelaria, która zna specyfikę tych postępowań, to zwrot VAT  nie będzie ani długi, ani trudny. Oczywiście sprawna współpraca służb księgowych Klienta jest nieodzowna. W toku tych spraw warto (bez końca) tłumaczyć organom specyfikę danej branży, zasady jej działania, modele biznesowe itd. Wtedy ryzyko prawne maleje, a zwrot VAT realizowany jest zgodnie z wnioskiem.

W tym miesiącu uzyskaliśmy – dla Klienta czyniącego nakłady na inwestycję – zwrot VAT w kwocie siedmiocyfrowej.